Nie potrzebuję specjalnych bodźców, aby wyjść na trening. Trening stał się nieodłącznym elementem mojego życia, jest wkomponowany w każdy mój dzień. Uczestnictwo w zawodach jest tylko
Sam nie wiem co to było - kilka fajnych dni. C Em A może to miłość, miłość drwi. Chyba tak, bo chciałem z nią być. F Fm C G Tak dziwnie się skończyło, nawet nie znam jej. C Em A może to miłość – rozterka dwojga serc. F Fm C G Obiecała przysłać list, wciąż go szukam w skrzynce na drzwiach. C Em Ona i ja. Takie coś, co
Stream Vkie - Sam Nie Wiem by melatonina on desktop and mobile. Play over 320 million tracks for free on SoundCloud.
Nie było tego w kinach. W filmie „Panie i panowie – ostatnie cięcie”, który można było zobaczyć na Warszawskim Festiwalu Filmowym, György Pálfi opowiada o miłości, tyle że nie do końca swoimi słowami – wykorzystuje cudze obrazy.
. Rzadko się przyznaję do zazdrości, bo to przecież takie niekulturalne i społecznie stygmatyzowane. zazdrościć innym. A fe! ;-) Niektórzy odbiorą to jako narzekanie na rzeczywistość, a jeszcze inni będą nazywać to pluciem jadem. Zupełnie szczerze – pieprzę, co inni sobie myślą. Tym razem jednak przyznam się Wam bez bicia, że tego, o czym za moment napiszę, zazdroszczę niektórym cholernie! Gdybym miała wybrać jedną sprawę, której innym ludziom zazdroszczę najbardziej, to prawdopodobnie zajęłoby to pierwsze miejsce na podium! Nawet, gdy teraz o tym piszę, to się wkurzam na moją rzeczywistość, której tak naprawdę przeskoczyć nie mogę. Choćby skały srały, no nie da się nic z tym na razie zrobić. Czasami przysłuchuję się rozmowom moich znajomych, którzy mówią, że „podrzucili Bąka na weekend do dziadków, a oni sami pojechali w góry”. Albo, że „może pojedziemy z nimi na koncert do Warszawy, bo gra tam XYZ i fajny czas się kroi?” Albo – co totalnie zwala mnie z nóg i chyba dałabym się za to pokroić – „oni polecieli na tygodniowe wakacje, a dzieciaki zostały u dziadków.” Kiedy na sam koniec dodają, że to była świetna decyzja i chętnie powtórzą to raz jeszcze, to flaki mi się w brzuchu przewracają! Nie zrozumcie mnie źle – ja im dobrze życzę i wiem, że to była najlepsza decyzja! Wierzę, że mieli świetny czas i udało im się zresetować! Przybijam im piątkę i kciuczę za ich kolejny wypad we dwoje na kilka dni. Bo to coś, co potrafi odświeżyć związek, pozwolić zdystansować się do rodzicielstwa i nabrać energii na kolejne tygodnie. Ja to wszystko wiem! Ja tylko tak bardzo im tego czasu we dwoje zazdroszczę, że mam ochotę ich czasami udusić! Bo mi, cholera jasna, nie jest to dane! Jeszcze kiedyś pewnie bym sobie wyrzucała, że zostawiłam dzieciaki. Że ja tam, a one tu. Że tak nie wypada. Pewnie tęskniłabym za nimi. Albo nawet bym się zarzekała, że ja moich dzieci w życiu pana nie zostawiłabym z dziadkami a sama pojechałabym się bawić. Że czas trzeba zawsze i wszędzie spędzać z całą rodziną. A właśnie, że g. prawda! Może i bym trochę potęskniła, może i bym się czuła nieswojo, ale z pewnością bym wypoczęła! Naładowałabym baterie, wrzuciłabym szósty bieg na kolejne tygodnie! No ,ale nie da się. Teściowie już w wieku nie takim, rodzice moi pracujący, i choćby kolokwialne skały srały, to opcji takiej nie ma. Ja z tych, którzy życie raczej potrafią sobie zorganizować i lubią udogodnienia, a tej sprawy na chwilę obecną przeskoczyć nie mogę, bo życzliwych i bliskich nie ma takich, którzy byliby w stanie zafundować nam taki relaks :-) Dlatego jeśli macie takich fajnych teściów czy rodziców, którzy mają możliwości i są na siłach, to wychwalajcie ich pod niebiosa! Zasypujcie kwiatami! Doceniajcie! Bo jest taka jedna, która oddałaby wiele, aby móc dostąpić takiego zaszczytu pozbycia się swoich dzieci choćby na dwie doby! Ten post miał na celu wyłącznie wypłakanie się w Wasze wirtualne ramię. Chciałam sobie parę łez uronić, tak publicznie, aby uszło ze mnie trochę tego zazdroszczącego jadu i trochę nadmuchanego powietrza, które zbiera się od trzech lat i ujść nie może ;-) Buziak!
{"type":"film","id":439908,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Lejdis-2008-439908/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Lejdis 2008-02-17 21:13:10 np. jesteś cudowna jak woda z lichenia ;/ żal , żal , żal RoxXxann to nie było tak :Pto szło tak:Tomek: jesteś cudowna to może być woda z Lichenia trochę więcej humoru życzę wszystkim krytykantom tego filmu :D ale oczywiście rozumiem, że każdy ma inny gust a to dotyczy również żartów. Mimo wszystko ja się ubawiłam. To wcale nie musi oznaczać, że jestem płytka , dlatego proszę, żeby nikt mnie nie obrażał :P silence_is_the_enemy Nic nie bylo smiesznego - Koszmar nie Komedia sebastian102 koszmar to chyba miales w dziecinstwie:D KROPKA ocenił(a) ten film na: 8 sebastian102 .... No to współczuję. :) ... silence_is_the_enemy jejku zupełnie nie kumam tych zajebisty,teksty genialne,choć przyznam,że był moment w którym pomyślałam,że troche nudno,bo za film powstał,żeby się pośmiać więc o to chodzi,żeby najbardziej durne sytuacje,słowa użyć w takim kontekście by widz mógł się jak dla mnie 100x lepszy od Testosteronu,no chyba,że mówimy o sztuce sala się śmiała,kilka razy bito rozumiem tej całej wrażliwości,jacyś niektórzy są z wodą z Lichenia był jak najbardziej w porządku,żenujące to są bardziej pamiątki jakie tam można kupić...fluorescencyjny Jezus,czy otwieracz do piwa w kształcie Maryi to jest dopiero kurwa żal .plKorba rlz! :P silence_is_the_enemy jednym słowem dziadostwo- jak najszybciej zapomnieć tym filmie RoxXxann poprostu nie kazdy ma taki sam gust mi tam film zajebiscie sie podobal i nie bede sie z tym kryc ;] pzdr fr_ida ocenił(a) ten film na: 9 Lady_croft_4 Mnie też się podobał. Nawet śmieszniejszy od "testosteronu" był RoxXxann żal to jest mi ciebie ze piszesz takie bzdury i nie masz poczucia humoru RoxXxann Lejdis zagospodarowal widzow po Beny Hillu - > i mam to gdzies ze niektorym ten rodzaj humoru sie podoba. Jas fasola, lejdis, beny hill, testosteron, kiepscy, mnie nie smiesza i radze wszysthim ktorzy nie lubia tego rodzaju "kina" by se odpuscili, bo szkoda 15 zl. sebastian102 mimo ze nie widze zbieznosci miedzy jasiem fasolą i beny hillem i lejdis ;)to doceniam powyzsza wypowiedz, bo nie czesto sie zdarza zeby ktos powiedzial: "radze wszysthim ktorzy nie lubia tego rodzaju" ...z tym ze ja dodalabym kina, bez cudzyslowiu...lejdis naprawde nei sa takie zle iguana_6 A ja uważam ze to byl bardzo dobry tekst, ale jak sie nie ma poczucia humoru to pozostaje Radio Maryja albo Tw Trwam i Rydzyk ktory robi z kosciola i mszy cyrk ( zeby nie bylo ze jade na kosciol ........., jestem katoliczka i wierze ) _Mika_a właśnie ten text jest dla słuchaczy radia maryja . buhahahahahahahaha RoxXxann wasze riposty są żałosne jak ten film..... nie macie nawet po co go bronić( i tak wam to beznadziejnie wychodzi ) _Mika_a Z tego co pamiętam z jakiejś dyskusji, to popierasz związki homoseksualne (choć może się mylę), więc nie jesteś katoliczką. Popierasz doktrynę albo nie. Nie ma miejsca na własną interpretację i ideologię. Też tak kiedyś chciałem, ale boleśnie odczułem, że się po prostu nie da - nie chcą cię i twojej "inności" w wierze :) GodFella skąd wiesz , że w ogóle jestem wierząca.? z twojej wypowiedzi wynika , że jesteś zacofanym nietolerancyjnym katolikiem ... RoxXxann Z twojej wynika, że jesteś pusta, sorry. Nie dość, że można zobaczyć, że mój post nie jest odpowiedzią na twój, bo jest pod innym, to można to wywnioskować z kontekstu. Pomijam już fakt, że przeskakujesz od razu do jakichś debilnych konkluzji... GodFella RoxXxannnie wdawaj sie z nim w dyskusje bo on ma nie rowno pod sufitem...Good Fella cos slaba pamiec masz... i czytac nie umiesz wiec nie wmawiaj mi ze katoliczka nie jestem .... to po pierwszepo drugie - mozna byc katolikiem i popierac homoseksualizm ! - TO NIC ZLEGO !Po trzecie - chcesz byc wrozka to zglos sie do telewizji i udzielaj porad jak ktos wysle smsa ....Po czwarte widze ze szukasz klotni na sile i latasz za wszystkimi ktorzy maja odmienne zdanie od Ciebie......Wez sobie persen na wstrzymanie i sie odemnie ( malolacie ) _Mika_a Dorosła koleżanko: żegnanie żegnaniem, ale i tak to przeczytasz, więc ci odpowiem: Pomijając te twoje dziwne wyliczanki, kiepski humor rodem z "Lejdis" i chamstwo, przejdę od razu do meritum: nie możesz popierać homoseksualizmu i być jednocześnie katolikiem. To nie jest kwestia czy to jest złe w TWOIM przekonaniu. Liczy się, co na dany temat sądzi KK. Członkowie Kościoła muszą akceptować doktrynę, jeśli tego nie robią, to nie są członkami Kościoła - to bardzo proste. Nie ma miejsca na własne, odrębne zdanie. Możesz być osobą wierzącą, ale jesteś nią w swoim własnym mniemaniu. Wspólnota katolicka nie wliczy cię w swoje szeregi, jeśli popierasz związki gejowskie, bo ona ich nie nie ekscytuj się tak, bo reagujesz emocjonalnie, co przesłania ci możliwość jakiejkolwiek dyskusji i czyni z ciebie trudnego dyskutanta. Howgh! _Mika_a jesteś chrześcijanką a nie katoliczką. POZDRAWIAM anusia_loves ps ten post był zaadresowany do Mika a:) anusia_loves Czytam tę waszą dyskusję, bo sie zastanawiam czy mam iść na to do kina czy nie..... Ale tu nie ma merytorycznej dyskusji, tylko kłotnie ..... Szkoda:( malgorzata_18 bo ten film jest beznadziejny , a niektórzy próbują bronić to nieśmieszne gówno. tylko im współczuć poczucia humoru "o żesz kurwa , ja pierdolę" - ten text broni ten film sam za jeśli lubisz wyjące maciory na tym filmie to idź i pooglądaj kryzys wieku średniego xDD pzdr :* malgorzata_18 cześć. mam ten sam problem. :) nie wiem czy iść dzisiaj na niego czy na "Rozmowy Nocą". Mam problem, ludzie najeżdżają na oba filmy. Ocenę Lejdis ma wyższą, ale już nie raz się przekonałem że to nie zawsze się pokrywa z rzeczywistością. Doszedłem do wniosku że wybiorę się na LEJDIS i zobaczę kto ma rację. Jaki ten film jest moim zdaniem. Pozdrawiam i nie wyzywajcie się, bo tu nie o to chodzi. sebastian102 nie każdy bedzie sie dobrze bawił na tej komedii.. Na seansie, w którym uczestniczyłam ok. 70% sali wręcz pekało ze śmiechu... mnie ten film zabawił może z dwa razy...Więc nie moge powiedzieć, że to zla komedia, skoro aż tylu osobom tak barzo się podoba..powiem tylko - nie dla mnie....dałam 4 bo takie jest moje (prywatne, subiektywne i jedyne) zdanie sebastian102 Sebastianie niektórzy mogą mieć "gdzieś" że Ci się taki rodzaj humoru nie podoba, a tak w ogóle to o gustach się nie dyskutuje. Jednym się podoba innym nie... i przestańcie się obrzucać błotem z powodu filmu "Lejdis" RoxXxann "TESTOSTERON" jest O NIEBO ŚMIESZNIEJSZY . "Lejdis" to jakieś nieporozumienie , owszem każdy ma inne poczucie humoru ale naprawde żadna z przedstawionych tam postaci nie była śmieszna - ten film wywołał we mnie jedynie momentami uśmiech na twarzy ale nie śmiech . . . ani razu się nie zaśmiałam - nudne i przewidywalne dowcipy stare jak świat . Po wyjściu z seansu który niemilosiernie mi sie dłuzyl czulam jakis niedosyt - myśl - ze mogło to zostać lepiej nakręcone bardziej z pomyslem i swiezoscią a tak to wyszla z tego kolejna slaba komedyjka . Testosteron moge oglądać codziennie a na Lejdis w zyciu już bym się nie wybrała . mpfc ocenił(a) ten film na: 3 lulusiowa Jako, że ten film nie zasłużył na moje rozpisywanie się, szukałem komentarza, który najbardziej odpowiada mojemu zdaniu, by się z nim zgodzić...I tak oto zgadzam się z twoją wypowiedzią. RoxXxann Nigdy nie byłam na filmie,z którego śmiała by się cała sala. Niemniej jednak wcale nie uważam, żeby ten film był tak śmieszny, by się aż popłakać ze śmiechu, tak jak niektórzy w kinie... Ja czułam się zażenowana tą sytuacją. Jesli wystarcy puścić parę bluzgów, zabłysnąć dennymi tekstami i rozbawić całe kino, to to jest koniec naszego świata. Naszego, tzn. świata ludzi co traktują kino jako intelektualną przygodę, a nie wyjście do szynku z tanim winem. Straciłam pieniądze na tą trzecią ligę. Glanc ocenił(a) ten film na: 6 flicka_2 mnie tak samo jak przedmówczynię najbardziej żenowały salwy śmiechu po każdym nieoczekiwanym wulgaryzmie. całego filmu nie zjadę, bo w niektórych momentach wprawiał mnie w dobry nastrój (czasem beczałem tylko ja, np. jak widziałem nachalny product placement - bohaterka w jednej scenie jechała samochodem i było to pokazane przez kilka sekund tylko po to, żeby zareklamować pewne radio ;]lub przyprawy w charakterystycznych opakowaniach), ale w dużej części dowcipy po których gawiedź spadała z fotela dla mnie były żenua.. Glanc Dokładnie :)A product placement w polskich filmach to już farsa... Glanc szkoda , ze nie puszczali radio maryja , wtedy mohery by poszły do kina i obroty filmu wzrosłyby o 40 % xD RoxXxann ech... kolejne dziecko wychowane na gazecie wyborczej rzucajace hasłami wykreowanymi przez media(chodzi o "mohery" i szydzenie z radia Maryja i o. Rydzyka). Jak to jest być manipulowanym przez media? Nie obrażaj mnie, tylko ładnie odpowiedź. Bardzo Proszę:) gazar89 Mówienie, że ktoś jest wychowany na gazecie wyborczej to to samo co posługiwanie się takimi hasłami jak mohery, czy szydzenie z Radia Maryja. Wszystko można wrzucić do wora z "hasłami wykreowanymi przez media". Radio Maryja to także media, które manipulują, i to jak! No właśnie, powiedz, jak to jest być manipulowanym przez media? flicka_2 Zgadzam się co do manipulacji tzw "wolnych mediów" i powielaniu haseł. Swoje poglądy buduje czytając rózne źródła. Odpowiedź na Twoje pytanie: Radio Maryja nie ma na mnie wpływu - jestem za młody:) gazar89 SHIITAKE Z CHINATOWNPo Waszych kłótniach można się jednak czegoś dowiedzieć. Ci, którzy twierdzą, że testosteron jest śmieszny nie lubią lejdis. Był też ktoś kto napisał, że śmieszny był film "wszyscy jesteśmy chrystusami". Dla niego też lejdiś był nieśmieszny. Także testosteron wyłączyłem po 15 min. Ten "drugi" bo inaczej go nie da się opisać także mocnym klikiem myszy posłałem w kosz. Lejdis okaże się pewnie fajnym filmem. Ide 8 marca z babecką. Pozdrawiam. Shiitake Jednak byłem i się w..wiłem. Nie ide na polskie filmy jeżeli chociaż 5 osób nie powie, że film był godny polecenia. A słyszałem od conajmniej 6 Jednak film był nie za ciekawy. Fabuła była poprostu jednym wielkim praniem mózgu. Żadnego sensu i prawdziwości. Wiem, wiem, że to komedia i fabuła nie jest wielce potrzebna, ale bez jaj. Żeby koleś gej odszedł od żony. Jego partner gej zakochuje się w jego żonie. Potem mąż gej wraca do żony. Później zaś odchodzi. Wkrótce nakręca dziwne spotkanie w jakiejś dziwnej komorze rentgenowskiej, żeby jej powiedzieć, że jego kolega gej jest dla niej lepszy. LOL 2008. Kolejna z dziewczyn nie chce dziecka, które jest w drodze. Za chwilke po rozmowie z tatą już chce dziecko. Korba na początku filmu chce normlnie nazwać to można zerżnąć faceta. I zawsze tak robi z facetami. Ale coś jej odbija i już nie chce i jeszcze go zwyzywała. Potem on zabiega o jej względy i ona go nie chce. Potem z zazdrości jednak go chce i go zerżnęła. I potem go już nie chce. Aczkolwiek jeszcze chwile później go chce:) serio!! Film miał pare fajnych scen ale naprawde za mało. Oczywiście w kinie połowa scen z których ludzie się śmiali to kurva i piedole. A jak było kurva i piedole to ło ho. Prawie całe kino. Bo to komedia. A słowa wulgarne są śmieszne. Pozdrawiam anty lejdisów lub średnio lejdisów. Shiitake Jeszcze mam jedną sugestie co do tego gatunku filmu. Jeżeli ktoś ogląda polskie denne seriale typu na wspólnej, samo życie itp i mu się to podoba, to jest jeden wniosek. Że z wielkiego zasranego gówna idzie na lepszą żadszą kupe. I dla niego to jest rewelacja. Przykład mojej koleżanki, która jest zachwycona tym filmem. A połowa jej opisów na gg to takie, że nie może się doczekać nastepnego odcinka mody na sukces. I opowiadała mi, że to właśnie ten film pokazuje jakie są prawdziwe kobiety, ich uczucia i jakie mają problemy jeżeli upijające się baby winem żrące chipsy są jej dewizą to spoko. A tych bebek problem to jest np Korba. Chce faceta a za chwile go wyzywa. Potem go chce z zazdrości. Jednak po stosunku mówi "spierdalaj". Po 15 min filmu zaś go chce. Więc jeżeli moja koleżanka mówi, że film odwzorowuje kobiety to rzeczywiście ma racje bo takie są. Może nie wszystkie ale przeogromniasta większości zwiększoniona większość, że LOL. Shiitake Akurat tego wina to aż tak bym się nie czepiała. Każdy może sobie trochę wypić. Czepiała bym sie natomiast sposobu w jaki Korba i ta żona milionera traktują tą laskę na przyjęciu pochylając się nad nią i mówiąc co zrobimy z tą dziwką. Osobiście nigdy nie powiedziałam na inną kobietę dziwka. Ta scena w ogóle mnie nie rozśmieszyła. Dejzi ocenił(a) ten film na: 10 flicka_2 hmm... flicka - nie wiem czy zauwazyłas, ale lejdis to przyjaciolki od 25 lat. niemal siostry. w momencie, gdy jedna jest nieswiadoma tego, ze jej facet zdradza ją z jej kolezanka z pracy - a wiedza o tym jej przyjaciolki, bo byly (tzn jedna byla) swiadkiem zdrady - to chca sie zemscic. kobiety w ostatnim czasie staly sie strasznie msciwe i zawistne. wiec takie zachowanie dwoch bohaterek (nazwanie szmatą) - wydaje mi sie byc dosc typowe i niejako normalne w takiej sytuacji. no nie da sie ukryc, ze ta pijana laska na hamaku jest szmata, skoro podbija do faceta swojej kolezanki z pracy..a co do wypowiedzi shiitake - ee... tez chyba niedokladnie ogladales filmu. mąż gej - faktycznie byl gejem, ale ten co sie zakochal w jego zonie nie byl gejem. nie wiem gdzie ty to w ogole widziales xD maz gej mial 'romans' z innym typem, który w filmie w sumie zadnej kwestii nie wypowiedzial. a ten co go gral Kot - był w pelni hetero :] no i w Twojej wypowiedzi widoczna jest nieznajomosc psychiki kobiet. Monia nie chciala dziecka, to naturalne, nie czula oparcia w mezu, ktory byl wiecznym dzieckiem i bawil sie w rzymianina, poza tym miala zle wspomnienia zwiazane z matka, ktora ciagle sie pojawiala i uciekala (nie widziala jest z 13 lat?) - wiec to wplywa na postrzeganie macierzynstwa. bala sie go. nie do konca chodzilo o to, ze ona nie chce dziecka. ona sie po prostu bala. ojciec uswadomil jej, ze dziecko to najcenniejszy skarb. no i maz postanowil sie zmienic, wiec gdy poczula pewna stabilnosc - chciala do Korby. heheh... masakrą jest Twoja wypowiedz. tez nie wglebiles sie w jej psychike. ja wiem, ze to tylko film wiec po co robic psychoanalize, ale jezeli potem ma sie walic tak nieprzemyslane komentarze, to moze jednak warto sie zastanowic. Korba to wyzwolona kobieta. pozornie. traktowala facetow jak trofea. niemal nimfomanka. a dlaczego? nie zauwazyles, ze miala ogromny zal do ojca, ktory zostawil ja w internacie po smierci matki i załozyl nowa rodzine? wyobrazenie mezczyny... wsztstko przez relacje z ojcem. i jak ta relacja jeszcze wplynela? ze bala sie kochac. bala sie uswiadomic sobie, ze moze jej na kims zalezec dluzej niz jedna noc. pamietasz sytuacje, gdy kazala mu 'wypierdalac' po wspolnej nocy? co zrobila, jak wyszedl? plakala. ten koles prawde powiedzial, ze on wie, ze ona go kocha, ale boi sie panicznie tego uczucia. jej pewna forma obrony byla ta cala jej poza kobiety plytko odbieracie te postacie. ja nie chce mowic, ze to film na miare oscara. moze faktycznie czasem przekoloryzowany. ale film dobrze ukazuje rozterki polskich kobiet. i niewazne co odpiszecie. film byl i smieszny i dobry. razace jedynie byla ilosc bluzgow. ale czy faktycznie kobiety nie przeklinaja? Dejzi Moim zdaniem tam nie ma się w co wgłębiać, przecież nie tylko 'dowcipne teksty', ale wszystkie 'skomplikowane' psychiki bohaterów są podane jak na talerzu, pod sam nos ja nie uwierzyłam ani jednej kreacji aktorskiej w tym filmie. A najmniej właśnie Korbie. Nie podobała mi się gra Dereszowskiej. Korbę poznajemy poprzez bluzgi, stan ciągłego 'wkurwienia' nie wiadomo na co. Zupełnie nie dostrzegam w jej grze tej traumy z dzieciństwa. Jest dla mnie laską, która chodzi wściekła cały dzień i wszystkich 'opierdala'. Sceny w stylu: Korba przychodzi do pracy, tam siedzi Erwin, jej się wydaje, że za nią lata, oczywiście jest strasznie 'wkurwiona', potem się okazuje, że on tam pracuje - ha ha". Ile tego już było w kinie. Piszesz, że film dobrze pokazuje rozterki polskich kobiet. Ja nie odnalazłam siebie w żadnej z granych postaci. Dejzi ocenił(a) ten film na: 10 flicka_2 widac nie byly te psychiki podane jak na talerzu, skoro wiekszosc powierzchownie ocenia i stan ciagłego wkurwienia? z tym sie nie zgodze. ona nie robila prawdziwych afer, nie miala prawdziwych napadow zlosci w stosunki do tego kolesia zanim sie przespali (no raz na imprezie na poczatku, ale mu sie po prostu wtedy oberwalo za caloksztalt meskiego gatunku). do momentu wspolnej nocy ona raczej chciała pokazac ta swoja silna osobowosc, niezaleznosc i wyzwolenie - ze to ona bedzie decydowac z kim bedzie bajerowac, a z kim nie. zwykla proba charakterow. po prostu lubila miec kontrole nad wszystkim. a potem? to co pisalam - strach przed miloscia, zaangazowaniem, oddaniem - tuszowane bezczelnoscia, wulgarnoscia. ale to tylko gra pozorow. potem zrozumiala, ze zycie jest za krotkie, by poddawac sie lekom, postanowila walczyc o swoje - pojechala do niego. pech, ze za pozno. to tak jak w zyciu. nie zawsze sa happy endy. trauma z dziecinstwa jest widoczna. tylko trzeba sie wgłebic w film, tresc, a nie skupiac sie na tym ze "lejdis" to głupi film z głupimi i niesmiesznymi tekstami. bo wy tu głownie probujecie sie 'przekrzyczec' w tym czy film byl smieszny czy nie. jak ktos juz tu napisal - to kwestia poczucia humoru. mnie benny hill nie smieszy w ogole, ba, wrecz irytuje. ale nie mozna o "lejdis" powiedziec ze to denny film, ktory całkowicie odbiega od naszych kobiecych realiow. bo nie odbiega. a to, ze nie widzisz jakichs powiazan miedzy swoim charakterem a kreacjami, które w pewnym stopniu mialy symbolizowac kobiecosc ... to juz zupelnie inna kwestia, raczej bezdyskusyjna, bo skoro nie widzisz, to masz do tego prawo. te kreacje to byly pewne uogolnienia. Dejzi Spoko. Podoba mi się co piszesz. Moją dewizą jest jednak: Dobry film to dla mnie taki, który chcę obejrzeć jeszcze raz następnego dnia, bo pozostawia tyle niedopowiedzeń, nurtuje mnie, gra aktorska mnie fascynuje. Lejdis nie pozostawiło żadnego niedosytu, a raczej przesyt dennych testów. To po prostu nie moja filmowa bajka. Dla mnie to była strata kasy. Dejzi ocenił(a) ten film na: 10 flicka_2 rozumiem, tez w sumie wole ambitniejsze kino, jednak polskie kino do takich nie nalezy :P jednak oceniajac ten film bralam pod uwage nasze polskie standardy - i w tej sytujacji uwazam, ze jest to mily i przyjemny film :D:D gazar89 nie czytam gazety wyborczej ani nie słucham radja maryja.. faktu też nie czytam xD pzdr RoxXxann nie słucham żadnego "radja" idąc tropem nie czytam też super expressu.. coś jeszcze.? RoxXxann kiepski film,nic smiesznego ..nie opłaca sie isc do kina.. byrek55 Fajne wypowiedzi - raz, że film super, innym razem znow, że kiepski. Dla mnie film akurat był fajny, taka typowa polska komedia, gdzie humor nie jest do końca podobny do tego amerykańskiego, alewg mnie lepsze to jedynie w jednym momencie trochę przynudzał, ale 70% filmu było świetne jak dla co do humoru - "widziałem karła z tubą..." ;P Leszczu_zmienli_nick_jeb Popieram, mi się też podobał film :) uśmiałem się momentami masakrycznie. Chodzi głównie chyba o poczucie humoru i tyle ;) RoxXxann Poczucie humoru to pojęcie względne. Ja sie strasznie na tym filmie wynudzilem. Mimo wszystko komedia to mój ulubiony gatunek filmu. Jak zauważyłem na seansie to przeważnie szalone 15-stki i osoby po 50 niustannie sie smialy. Pozdrawiam wszystkich sympatyków dobrego kina.
Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co? - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!! Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 16 ] 1 2017-11-18 00:54:02 Mateusz1989 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-11-18 Posty: 6 Temat: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co? Witam taką nieco dziwną sprawę.. 2,5 miesiąca temu zakończył się krótki związek w którym byłem (nie pierwszy, póki co ostatni). Poznaję nowe osoby, głównie przez internet. W ten weekend mam możliwość spotkania się z jedną z nich tylko... kurcze sam nie wiem, czy mi się... chce?To chyba najlepiej brzmi. Jak jakiś "sen zimowy na relacje z nowymi ludźmi" Z jednej strony jest jakaś ciekawość, a z drugiej - w sumie po co?W pracy się realizuję, po niej zajmuję się swoim hobby, mam czas na odpoczynek, czasami ze znajomymi... zdrowy, ambitny facet (żeby nie było, ze zdrowym libido) i... No kurcze nie wiem, nie zależy mi na tym, aby się przekonać jaki ktoś jest, poznać, poświęcić swój wolny czas na to. Nauczyłęm się już, że wrażenia "whow" przez internety w realu mogą gasnąć.. albo że coś nie-whow przez internet może okazać się wow w to chyba nie to.. Niemoc, jesienna chandra.. Co to może być?No i w sumie nieco głupio wychodzi że do kogoś zagaduję, a potem "śmiercią naturalną" taki kontakt stopniowo z czasem zamiera, chciał kontaktu, ale tylko takiego i to nie zawsze.. - tak, sam nie wiem czego chcę obecnie, ale nie wiem z czego to wynika. Czasami myślę o zakończonym związku, ale nie jako o czymś "straconym" itp. raczej z elementami lekkiej złości. 2 Odpowiedź przez ZamarlaTurnia 2017-11-18 01:04:47 ZamarlaTurnia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-08-10 Posty: 18 Wiek: 27 Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?A czy zawsze musi być jakiś powód? Po prostu wyjdź, spotkaj się, niezobowiązująco i całkiem na luzie, w neutralnym otoczeniu. Bez zakładania czegokolwiek. Chociaż trochę Cię rozumiem, bo też sporo osób poznaję przez internet (grupy tematyczne) i nawet jeśli rozmawia się super, to nie zawsze mam ochotę przenosić znajomość do realu - natomiast jeśli ja zagadam kogoś to raczej nie unikam spotkania. Z czego wynika Twoja niechęć - może jednak coś Ci nie pasuje w nowo poznanych osobach? 3 Odpowiedź przez Mateusz1989 2017-11-18 01:08:05 Mateusz1989 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-11-18 Posty: 6 Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?Jeśli coś nie pasuje to w ogóle nie rozważam takiej opcji i szybko kończę kontakt... życie jest za krótkie aby wszystkich uszczęśliwiać, jakkolwiek to żeby nie było, nie chodzi o powód. Niczego nie zakładam, nie nastawiam się na nic, a po prostu, jakiś głos mówi że "szkoda na to czasu, lepiej pobyć samemu". No i nie zakładam na 100% jaka dana osoba jest, bo właśnie prawdziwe spotkanie wszystko weryfikuje. 4 Odpowiedź przez ZamarlaTurnia 2017-11-18 01:14:49 ZamarlaTurnia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-08-10 Posty: 18 Wiek: 27 Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?No to może to jeszcze nie ten czas i nie ta chwila? Skoro czujesz, że lepiej pobyć samemu - to tak zrób - a przynajmniej przez jakiś czas. Warto żyć w zgodzie z samym sobą. 5 Odpowiedź przez Mateusz1989 2017-11-18 01:23:01 Mateusz1989 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-11-18 Posty: 6 Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?Tylko ile tak można?Tym bardziej, że poprzednia osoba okazała się niewarta tego, abym teraz przez perypetie z nią miał tak.. "zaniedbywać" relacje z to uczucie, że chciałbym, bo tamtego nie ma i "wymazuję", a zarazem nie chciałbym, bo nie ma potrzeby.. ale to budzi frustrację, bo tej niechęci nie było kiedyś, przed tamtym związkiem. 6 Odpowiedź przez Domnieto 2017-11-18 01:52:10 Domnieto Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-10-17 Posty: 240 Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?Oj skąd ja to znam Takie zniechęcenie, trochę znudzenie, z góry brak oczekiwań i nadziei. Takie niechciejstwo zazwyczaj dotyczy osób które długo, długo nie mogą znaleźć odpowiedniej osoby. Wcale nie musi się wiązać z jakimiś traumatycznymi przejściami w poprzednich związkach. To jest poprostu zmęczenie materiału. Szukasz, szukasz i znaleźć nie możesz i gdzieś bardziej lub mniej świadomie rodzi sie pytanie: czy wogole jest czego szukać. Nie mam na to recepty bo sama długo trwała w takiej stagnacji. Po czym spotkałam kogoś kto mnie w końcu sobą zainteresował. Kolejny niewypał niestety. 7 Odpowiedź przez truskaweczka19 2017-11-18 02:26:43 truskaweczka19 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-21 Posty: 17,177 Wiek: 26 Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co? Moim zdaniem to nie jest kwestia czy byla dziewczyna jest warta, by zaniedbywac poznawanie innych kobiet. Po co na sile poznawac jezeli nie czuje sie teraz potrzeby? Nawet kiepski zwiazek trzeba zazwyczaj odchorowac, a 2,5 miesiaca od rozstania to jest naprawde malo. Nawet jezeli byla dziewczyna nie jest tego warta to sa pewne emocje np zlosc o ktorej piszesz i to trzeba przezyc w swoim tempie i to normalne :-) Nie ma sie co spieszyc :-) Ja po rozstaniu zwiazalam sie po pol roku, niby zwiazek 2 lata, ale to indywidualna kwestia. Jakby bylo trzeba to i rok bym poczekala czy ile trzeba. Ja wiem ze tu chodzi o spotkanie i nie trzeba sie wiazac, ale na to tez moze nie byc gotowosci. Na pewno czujesz jeszcze te zlosc, zranienie i gdzies w srodku chcesz sie przed tym uchronic. Jednak jak pisalam daj sobie czas :-) Nic sie nie stanie jak jeszcze poczekasz, a bedziesz odporniejszy, bedzie to juz dla Ciebie bardziej naturalne i zrobisz to chetniej. "Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"Wisława Szymborska 8 Odpowiedź przez sosenek 2017-11-18 09:46:20 sosenek Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-07 Posty: 2,751 Wiek: 30 lat minęło Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?Zgadzam się z Domnieto, a myślę, że z ZamarłąTurnią chyba dzielimy grupy tematyczne Spotkaj się ale bez żadnych też mam chwile, że jestem zbyt zmęczona na poznawanie nowych ludzi, nawet tych fajnych. Po prostu mam jakieśtam swoje zajęcia, pełny grafik i nie chce mi sie po raz 100 opowiadać komuś o sobie Dlatego tak cenie facetów gaduły - którzy sami chętnie mówią (byle coś mądrego i ciekawego), a ja mogę słuchać i się relaksować:D 9 Odpowiedź przez Mateusz1989 2017-11-18 10:38:16 Mateusz1989 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-11-18 Posty: 6 Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co? Domnieto napisał/a:To jest poprostu zmęczenie materiału. Szukasz, szukasz i znaleźć nie możesz i gdzieś bardziej lub mniej świadomie rodzi sie pytanie: czy wogole jest czego sumie.. to coś w tym przestrzeni powiedzmy 4 lat byłem w 2 związkach, a gdy w nich nie byłem, to spotykałem się z różnymi osobami - właśnie w celu rozwinięcia znajomości zapoczątkowanej w internecie. Nieco takich spotkań było, niemal zawsze się kończyło na jednym, bo ja nie "czułem tego czegoś", a bez tego nie ma mowy o tym, abym się chciał angażować, jeździć itp. No i kiedyś był tai "dreszczyk emocji" i faktyczne zainteresowanie, a teraz taki.. "chleb powszedni". Ot, kolejna osoba z którą mogę się przejść, porozmawiać, wspólnie wypić herbatę czy kawę... Zrobiło się to bardzo mało interesujące i równie mało ekscytujące. Właśnie dlatego, że nie było "tego czegoś". Wiem, że gdyby ktoś miał taki urok i mnie nim zaczarował, to pewnie wszystko by minęło. Ale po tylu próbach nie chce się znów poświęcać czasu "żeby sprawdzić", bo mam swoje zainteresowania. 10 Odpowiedź przez Lady Loka 2017-11-18 11:16:59 Lady Loka Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,076 Wiek: w sam raz. Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co? Wszystkie Twoje spotkania są z internetu. Więc z perspektywy osoby, która swojego czasu robiła tak samo mogę Ci powiedzieć tyle, że w większości przypadków nie poczujesz "tego czegoś" na pierwszym spotkaniu. Czasem się zdarza, ale bardzo rzadko. Pierwsze spotkanie jest po to, żeby się poznać, pogadać i pomyśleć, czy Twoja rozmówczyni jest na tyle interesująca, żeby spotkać się z nią jeszcze raz. Nie po to, żebyś określił czy od razu zaiskrzyło i jeżeli nie to osoba jest do skreślenia. Pomyśl sam, jak poznajesz kogoś w realu to też najczęściej się kilka razy widzicie, a dopiero potem możesz określić czy iskrzy i czy chcesz czegoś sobie przestrzeń, daj sobie spokój. Nie ma co teraz iść w to na siłę. Spróbuj skupić się bardziej na realu, z odpowiedzi "Tylko ile można" wnioskuję, że i tak tego nie zrobisz bo jesteś taki jak ja obecnego chłopaka poznałam przez internet. 2 miesiące spotykaliśmy się niezobowiązująco zanim zadecydowaliśmy, że chcemy coś budować. Więc po prostu jak masz tam fajną dziewczynę, to daj jej szansę. Czasami iskrzy później Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 11 Odpowiedź przez ZamarlaTurnia 2017-11-18 12:13:12 ZamarlaTurnia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-08-10 Posty: 18 Wiek: 27 Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co? Zgadzam się, że rzadko kiedy na pierwszym spotkaniu jest wielkie wooow i "to coś", więc lepiej nie oczekiwać, że przyjdziesz, spotkasz się i od razu ktoś Cię zaczaruje. Także myślę, że warto dać sobie i innym czas, spotykać się niezobowiązująco (zwłaszcza gdy druga osoba też tak do tego podchodzi). Albo znajdź kogoś kto ma takie same zainteresowania, pasje jak Ty i wtedy już nie będziesz patrzył na te spotkania jak na poświęcanie swojego czasu, który mógłbyś wykorzystać na coś innego . Ja mam tak, że często nie chce mi się spotykać z facetami poznanymi w internetach np na kawie - siedzenie w kawiarni jest nudne (zwłaszcza na początku) i także mam wrażenie, że marnuję w ten sposób swój cenny, wolny czas. Sosenek, czytając Twoje posty, też mam wrażenie, że chyba dzielimy te same grupy 12 Odpowiedź przez Domnieto 2017-11-18 13:48:59 Domnieto Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-10-17 Posty: 240 Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?Ja to chodziłam na randki po kilka razy z tym samym facetem i niestety jeżeli nie poczuję zainteresowania po tej godzinie na przysłowiowej kawce to już z doświadczenia wiem, że nie ma co tracić czasu. I nie mówię tu o miłości od pierwszego wrażenia Generalnie Mateusz1989 mogła bym napisać taki sam post jak ty. Z tym, że ja już doszłam to takiego etapu, że na myśl o randce z internetu rzygać mi się chciało. Jakoś oklapłam i poświęciłam się swojej pasji i prowadzeniu firmy. Oczywiście było mi przykro, że jestem sama, czasem nawet ryczałam jak powalona słuchając smutnych piosenek Potem na kilka miesięcy weszłam w związek. Niespecjalnie udany, jeszcze nie skończony, ale na wylocie. Teraz już sama nie wiem co mam robić. Chyba znowu będę wyła w rytm Leonarda Cohena 13 Odpowiedź przez Mateusz1989 2017-11-18 13:55:53 Ostatnio edytowany przez Mateusz1989 (2017-11-18 13:56:39) Mateusz1989 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-11-18 Posty: 6 Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co? Lady Loka napisał/a:Więc z perspektywy osoby, która swojego czasu robiła tak samo mogę Ci powiedzieć tyle, że w większości przypadków nie poczujesz "tego czegoś" na pierwszym o tym ale... jakoś to u mnie tak nie działa. Jeśli nie ma tego czegoś, to nie mam też motywacji aby nawet chcieć się gdzieś ruszyć i znów z tą osobą pogadać - tak jak pisze Domnieto. Na wiele spotkań bywało różnie - i sytuacje, że chciałem się od razu "ewakuować" i takie, że rozmawiało się miło. Trzy razy coś zaiskrzyło - w każdym wypadku była motywacja aby utrzymywać kontakt i dwa razy zamieniło się to na związek. Można powiedzieć, że "jestem wybredny", ale to nie tak, bo jest tylko kilka rzeczy "skreślających", ale po prostu musi być to coś. Inna sprawa, że nie chodzi o szukanie na siłę - to było gdzieś na początku, potem na pełnym luzie, po prostu poznawanie ludzi i "co będzie to będzie".Gdy zaiskrzy, sprawa jest jasna - tyle że mi się nie chce nawet sprawdzać czy coś może zaiskrzyć 14 Odpowiedź przez ZamarlaTurnia 2017-11-18 14:05:50 ZamarlaTurnia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-08-10 Posty: 18 Wiek: 27 Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?Zgadam się, że musi być coś, co motywuje do dalszego spotykania się. Jeśli nie chce Ci się sprawdzać, to zajmij się czymś innym teraz, daj sobie czas. Innej rady chyba nie ma - albo próbować spotykać się z ludźmi, albo po prostu zająć się sobą, pracą, swoimi zainteresowaniami. 15 Odpowiedź przez Lady Loka 2017-11-18 14:19:59 Lady Loka Przyjaciółka Forum Aktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,076 Wiek: w sam raz. Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co? Ja wiem o co Ci chodzi ale to i tak z internetem już tak jest, że po pierwszym spotkaniu chcesz mieć jakikolwiek konkret więcej niż "było miło". Ale spróbuj przedkładać to na real, w realu tak nie działa. Poza tym dopiero poznajesz, jest stres, jest drętwo. Na pierwszym spotkaniu z moim chłopakiem byłam chora przeziębiona, miałam gorączkę, nie chciałam tego przekładać, bo rozmawialiśmy przez internet już ponad miesiąc i fajnie było wreszcie się zobaczyć. Jemu to nie przeszkadzało. Potem znowu miesiąc prawie tylko pisaliśmy, kolejne spotkanie, mnie trafiało przez brak konkretów serio. Bo było fajnie, było miło i tylko tyle. Ale byłam już na takim etapie, że po prostu nie chciało mi się szukać dalej. Powiedziałam sobie, że skupię się na sobie i swoich pasjach. No a w międzyczasie się spotykałam z nim i dopiero potem zaczęło iskrzyć:P Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 16 Odpowiedź przez Mateusz1989 2017-11-18 15:34:48 Mateusz1989 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-11-18 Posty: 6 Odp: Mogę się spotkać.. tylko w sumie po co?No właśnie przekładam na real i moim zdaniem jest dokładnie tak samo, przynajmniej w moim przypadku Raz w życiu spotkałem kogoś że mnie tknęło aż tak - wystarczyło w tłumie spotkać się oczami i byłem ustrzelony. Znam też masę osób z którymi potem się widziałem nie raz nie dwa gdzieś przy różnych okazjach i podobnie jak nie było pierwszego wrażenia tak i później nic z tego nie było. Nie wyobrażam sobie aby w moim przypadku to się pojawiało "po czasie". Albo ktoś mnie interesuje, choć trochę, od razu, albo nie. Poza tym, jakieś pierwsze wrażenie przy internecie robi to, jak ktoś pisze, o czym itp. Jak widzę, że ktoś potrafi napisać "zdanie podrzędnie złożone" a i ma zainteresowania, to jest to zawsze plus. Tyle tylko, że to wszystko od strony czysto "rozumowej", iskry wychodzą z czegoś zupełnie innego. Posty [ 16 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
{"type":"film","id":223601,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Prowokacja-2005-223601/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Prowokacja 2010-12-22 11:54:12 Słabo tutaj wyszło panu Seagalowi ;(.Mało dobrych scen ale jedna ta początkowa jak uciekał tym samochodem z banku i go gonili to było nawet efektowne ;).Muszę powiedzieć że dalej było słabiutko nie było już tak ciekawie te sceny w więzieniu to jakieś naciągane były na siłę ;(.No i jeszcze ta brzydula tutaj grała co kiedyś była w Modzie na sukces echhh ale ona ma ten ryj przestrzelony ;( .Bo wogóle to co to miało wogóle być? kolejny pokaz kaskaderskich poczynań Seagala na emeryturze ?Bo inaczej nie da się tego nazwać ;(.Nawet nie raczył stoczyć jednej dobrej walki w tym filmie jak ręce komuś wykręcił to już był cud ;).Ecchhh szkoda gadać Seagal nadal przyciąga nas tandetą ;(. Kinematograf Ciekawe skąd jesteś tak dobrze obeznany w takim gównie o nazwie moda na sukces bo ja tego nie wiedziałem , pewnie oglądasz takie ścierwa a piszesz o niezłym filmie akcji że jest słaby , kogo my tu mamy na filmweb jakiś fanów niekończącej się telenoweli bo ja już sam nie wiem chemik644 No chemik644 ja jestem przeciwnikiem mody na sukces a że jestem obeznany widzę że czytałeś mój wpis na temat tego gówna amerykańskiego no cóż nie jestem fanem mody i jak byś zobaczył moje wpisy na temat takich ścierw jak Plebania ,M jak miłość,Złotopolscy,Klan czy Na wspólnej to byś się przekonał że ja zwalczam takie gnioty i kaszanę jak te powyższe produkcje wcale nie oglądam tego tasiemca co go kręcą już 25 lat albo i więcej :( .Nie myśl że ja to oglądam z własnej woli bo nie jestem taki że lubię to oglądać nawet z nudów bym nie obejrzał kolejnego odcinka tego gówna :(.Nie krytykuj mnie bo ja naprawdę tak samo jak ty nie jestem fanem takich produkcji tanich bajeczek co nie widzą końca i nie mają zamiaru się nigdy skończyć :) A to że skrytykowałem film ten no cóż ja sam mam ten film na dvd i widzę że oglądaliście go bo wczoraj leciał chyba na tvp 1 ?No cóż dla mnie ten film nie był taki świetny i idealny a to że znam tam niektóre postacie z mody nie znaczy że zaraz będe jak jakaś babka stara obstawał za kolejnymi pokoleniami Forresterów :(.No cóż dla mnie to gówno napewno mój post nie był poparciem dla tego filmu tylko krytyką tego ścierwa :). Kinematograf Po co nasmarowałeś tak dużo tekstu aby przekonać kogoś że nie oglądasz Mody na Sukces? Można pomyśleć jakby cię internet bolał.. Kinematograf no to jest jeden z tych takich sobie filmow kreconych juz po jego swietnosci.. ale ujdzie w sumie bo sa gorsze w pozniejszej filmografii.. lepszych moze 2-3.. michostr86 Wy nie macie w ogóle pojęcia o Stevenie to jest najlepszy chyba Fighter kina akcji jakie światło dzienne mogło zobaczyć. Steven w tym Filmie zagrał fenomenalnie, ale oczywiście wy wielcy filmowcy byście zagrali 3 krotnie lepiej niż on sam. Jeżeli tak to spróbujcie zagrać w jakimś filmie podobnie jak Steven i zobaczymy co pokarzecie. Kane777_filmweb Przybijam się pod wypowiedzią Najłatwiej to krytykować
sam nie wiem co to było kilka fajnych dni