Jednak 30 procent polskiej populacji wilka jest uznawana za transgraniczną i występuje zarówno w Polsce, jak i w krajach sąsiednich. W którym kraju jest najwięcej wilków? Od tundry po pustynię, od Wielkich Równin po umiarkowane lasy deszczowe, wilki i ich ofiary przystosowały się do wielu różnych klimatów i siedlisk.
Pod koniec listopada wilki, które żyją na terenie swarzędzkich lasów na oczach mieszkańców miały zaatakować psa. 3 grudnia zaatakowały też psa w Poznaniu.
Wilki przechadzały się drogą w ciągu dnia. Dwa duże wilki przechadzały się po drodze w Rzepienniku Strzyżewskim, miejscowości położonej w powiecie tarnowskim, we wtorek, 10 stycznia
Prokurator dodał, że otrzymał wiele sygnałów świadczących o tym, że w okolicach Brzozowa znajduje się wataha wilków, która nie boi się ludzi. Czytaj także: Selfie z dzikimi zwierzętami? Już nie zrobisz - Jest wiele informacji o tym, że wilki w okolicach Brzozowa zagryzają zwierzęta domowe, szczególnie psy.
. Na spotkaniu z dzieciakami z przedszkola dyskutowałam o zagrożonych gatunkach. Na pytanie o wilka usłyszałam odpowiedź od Tymka, bystrego sześciolatka: "Wilk nie jest groźny dla człowieka, boi się go, ucieka...". Ucieszyłam się, najwyraźniej czytamy teraz dzieciom inne baśnie niż te, których słuchał Mateusz Morawiecki. Panie premierze, czas wyrosnąć z bajki o Czerwonym Kapturku, nie taki wilk straszny, jak go malują. Dla Magazynu TVN24 pisze Katarzyna Karpa-Świderek, rzeczniczka październik 2018 roku, wilk pojawia się w miejscu dla niego nietypowym – w samym centrum wyborczej kampanii. Premier Mateusz Morawiecki, podczas przemówienia w Biebrzańskim Parku Narodowym, wygłasza pogląd, że wilki coraz bardziej zagrażają ludziom, co, jak dodaje, nie jest problemem, bo - tu cytat - "sobie z nimi poradzimy". I choć zdziwiona mina dyrektora parku Andrzeja Grygorka stała się treścią licznych internetowych memów, zatrzymam się przy niej wcale nie z tego powodu. Wyraz jego twarzy oddaje po prostu to, co poczuło wiele osób zajmujących się ochroną przyrody - przyjechał z wizytą. Opowiadał o lasach i wilkach, wprawił gospodarzy w zdumienie / Wideo: Paweł Laskosz/Fakty po południu Po wypowiedzi premiera na nowo rozgorzały emocje. Wilk jest bohaterem lasu czy bezlitosnym zabójcą? Zabija po to, by zaspokoić głód czy dla czystej przyjemności? Boi się ludzi i ich unika, a może, jak twierdzą myśliwi, z dala od nas trzyma go jedynie huk wystrzałów z myśliwskiej strzelby? Nie ma drugiego gatunku, który padłby ofiarą tylu uprzedzeń i negatywnych wilka Wilk to gatunek niegdyś powszechnie spotykany, jednak w ciągu ostatnich 200 lat, na skutek eliminacji, jego populacja w Polsce znalazła się na granicy całkowitego wyginięcia. Druga połowa ubiegłego wieku to czas, gdy wilka tak bezlitośnie tępiono, że z gatunku pospolitego stał się zwierzęciem ginącym, wpisanym do Czerwonej Księgi wilków w poszczególnych województwach / Źródło: tvn24 Wilki, którym udało się ujść z obławy, przetrwały tam, gdzie presja człowieka była najmniejsza, czyli w południowo-wschodniej Polsce - przede wszystkim w Bieszczadach. Gdy obejmowano wilka ochroną, dokładnie 20 lat temu, pozostało zaledwie około 560 osobników. Dzisiaj mamy ich ponad 2 tysiące. Pojawiły się prawie w całej zachodniej Polsce. A wystarczyło zrobić jedno – zakazać wilków na przełomie lat / Źródło: tvn24 Dziś jest to gatunek priorytetowy w Dyrektywie Siedliskowej Unii Europejskiej, zgodnie z którą dla jego ochrony tworzy się specjalne obszary siedlisk w ramach sieci Natura 2000. Ścisła ochrona oznacza w praktyce, że zabronione jest zabijanie, okaleczanie, chwytanie, przetrzymywanie, niszczenie nor czy niepokojenie przebywających w nich zwierząt. Czy premier Polski tego nie wie, czy uznaje, że prawa przestrzegać nie trzeba, tego tu nie rozstrzygniemy, bez wątpienia jednak sprawę antywilczej histerii podniósł do rangi sprawy krajowej. Populacja wilka w Polsce zaczyna się odradzać / Źródło: Cezary Korkosz - Trudno się oprzeć wrażeniu, że antywilcza histeria wpisuje się kontekst kampanii wyborczych. Łatwo zostać bohaterem, "broniąc" przed wilkami lokalnych społeczności. Tymczasem potrzebne są konkretne działania, jak pomoc w zabezpieczaniu zwierząt gospodarskich, a nie bezsensowne podsycanie konfliktów - mówi Stefan Jakimiuk, ekspert, który od lat zajmuje się wilkowi być wilkiem2018 rok był jednak dla reputacji wilka trudny nie tylko przez wybory. Po raz pierwszy od drugiej wojny światowej doszło bowiem do pokąsania ludzi przez dwa wilki w dwóch różnych regionach kraju – w Bieszczadach (koniec czerwca) i w Puszczy Noteckiej (w lipcu). Szybko udało się zidentyfikować problemowe osobniki, a po uzyskaniu zgody władz zostały one pogryzł trzy osoby w Bieszczadach. "Pierwszy taki przypadek od 100 lat" / Wideo: Marta Kolbus/Fakty po południu Dlaczego wilki zaatakowały? Jak ustaliło Stowarzyszenie dla Natury Wilk, w Bieszczadach sprawcą pokąsań był młody samiec pochodzący z jednej z dwóch wilczych watah żyjących nieopodal Wetliny i Cisnej. Wilk miał zupełnie starte pazury i nie bał się ludzi, żerując na zapleczach lokalnych jadłodajni. Może to wskazywać na wcześniejsze przetrzymywanie w niewoli lub przynajmniej systematyczne dokarmianie przez kolei na skraju Puszczy Noteckiej dwie osoby pokąsała roczna samica, która była dokarmiana resztkami obiadowymi wyrzucanymi za płot gospodarstw. Dlaczego to istotne? Wilki, które są przyzwyczajone do kontaktu z ludźmi, np. poprzez dokarmianie lub trzymanie w niewoli, mogą stanowić dla nas zagrożenie, bo przyzwyczajając się do obecności człowieka, czują przed nami coraz mniejszy lęk. Mało tego - obecność człowieka może im się kojarzyć z obecnością pokarmu. Niedokarmianie dzikich zwierząt to lekcja, jaką z tych zdarzeń powinniśmy wyciągnąć. Pozwólmy wilkowi być Lichota w kampanii WWF Chrońmy Wilka / Wideo: WWF "Czerwone ślipska bestii"Wróćmy jednak do Puszczy Noteckiej, gdzie doszło do jednego z tych zdarzeń."Było przed północą, kiedy pani Kasia, wraz z przyjaciółką, wyszły się przewietrzyć z przyleśnego domu w Trzebiniczu (Lubuskie). I nagle zobaczyły czerwone ślipska bestii" - tak "Super Express" z 8 sierpnia opisuje przypadek ataku wilka na człowieka i opatruje go tytułem: "Wilk pogryzł weselników". Jak relacjonują dalej dziennikarze, "było o krok od potwornej tragedii, ale walkę z bestią rozpoczęła koleżanka Katarzyny. Trzaskała zwierzę po cielsku butelką po piwie". To tylko jedna z relacji z tego wydarzenia... Nagłówki gazet alarmująHistoria w miarę upływu czasu obrastała w kolejne szczegóły i stawała się coraz bardziej dramatyczna. Powtarzana wiele razy, w nieco innych wersjach, sprawiała, że liczba ataków wilków wydawała się dramatycznie mnożyć i jako taka zapisywać w społecznej świadomości. I choć trudno pani Katarzynie nie współczuć, tylko ten przykład pokazuje, jak atrakcyjnym tematem dla prasy staje się każdy prawdziwy (tak jak w tym przypadku) lub rzekomy (takich też nie brakuje przede wszystkim ze środowiska myśliwych) atak mi się trafić na nagłówek "Wilk zabił ciężarną" i dopiero z tekstu dowiedzieć się, że chodziło o... łanię. Budowana w tej sposób narracja sprzyja narastaniu strachu przed drapieżnikiem i sprawia, że gubimy proporcje w opisie zagrożenia, a po drodze też wartość wilka dla przyrody. Przypomnijmy zatem jeszcze raz: od czasu drugiej wojny światowej wilk nie zabił w Europie człowieka. Jeżeli atakował, to dlatego, że był chory na wściekliznę (przypadek z 2004 roku z Bieszczad, gdy wilk pokąsał koła samochodu, w którym byli ludzie), lub, jak w tym roku, był przez ludzi wilkaPo co nam wilk? Potrzebujemy go, jest on naszym sprzymierzeńcem. Tam, gdzie są wilki, tam jest równowaga. Tam, gdzie zamiast wilka, są strzelby karabinów i tony żywności zostawianej w lesie dla dzików, saren i jeleni, równowagi nie ma. Populacje tych zwierząt najpierw są sztucznie pompowane, a potem się do nich strzela, argumentując to między innymi tym, że jest ich za dużo...Teraz mówi się z kolei, że jest za dużo wilków... Ale może zostawmy myśliwską "logikę" i wróćmy do przyrody. W lesie - spiżarni wilków - jest wystarczająca ilość zapasów. Liczebność gatunków, które są ofiarami tych zwierząt (jeleń, sarna, łoś, dzik), wzrasta w Polsce znacznie szybciej niż liczebność samych jest ważny dla ekosystemu także z innego powodu. Prowadzi naturalną selekcję, polując przede wszystkim na chore lub słabe zwierzęta i utrzymując tym samym populację w zdrowiu. Gdy są wilki, upada koronny argument myśliwych o polowaniu z powodu konieczności utrzymania równowagi w lesie. Może dlatego te zwierzęta nie cieszą się u wielu z nich sympatią... No cóż, robią ich robotę lepiej i za darmo (myśliwym za odstrzał dzika z powodu afrykańskiego pomoru świń podatnicy płacą, a wilkowi nie).Bartłomiej Topa w kampanii WWF Chrońmy Wilka / Wideo: WWF Ale na obecności wilka zyskuje nie tylko przyroda. Wilk w gospodarce leśnej zmniejsza liczbę dzikich ssaków roślinożernych, takich jak jelenie czy sarny, które mogą uszkadzać młode drzewa i rośliny. W rolnictwie - ogranicza liczebność gatunków wyrządzających szkody w uprawach ( dzików). W całym 2017 roku straty powodowane przez wilki wyniosły 758,4 tys. zł, dla porównania te wyrządzane przez bobry to ponad 22 razy sam wilk też powoduje straty w hodowlach, zdarzają się bowiem przypadki zagryzienia zwierząt gospodarskich jak owce, kozy, konie, krowy czy psy. Zwierzęta hodowlane to jednak zaledwie 2-3 procent pożywienia wilków. Poza tym wystarczy pastuch elektryczny czy pies pasterski i wilk nie wilków i bobrów / Źródło: tvn24 Za co kochamy wilki? Na szczęście nie wszyscy chcieliby wystrzelać wilki. Liczba postów pod wpisami na Facebooku WWF, w których obalamy wilcze mity, świadczy o tym, że wilk nas fascynuje, a jego pojawienie się w wielu miejscach kraju wywołuje zachwyt. Bo wilk to niezależność, dzikość, ale i rodzinność, opiekuńczość, współpraca. Wilk przejawia zachowania moralne (reaguje na zachowania niesprawiedliwe) i tworzy trwałe związki. Wataha to nic innego jak grupa rodzinna, czyli para rodzicielska plus potomstwo, ewentualnie siostry i bracia. Określenie para alfa nie jest tu zresztą najszczęśliwsze, bo sednem istnienia rodziny wilczej nie jest dominacja (to kolejny mit, który wziął się z obserwacji wilków w niewoli), a pozostając od nas niezależnym, ma wszystkie cechy, za które kochamy psa. Jest jeszcze coś, co mu zawdzięczamy - to dzięki współpracy z wilkami, które pomagały człowiekowi w polowaniu, osiągnęliśmy ewolucyjny sukces. Właśnie dzięki niemu usprawniliśmy zdobywanie mięsa. Nasze więzi z wilkami liczone są na 30 tysięcy lat (tyle sobie liczą szczątki najstarszego udomowionego zwierzęcia o cechach tak psa, jak i wilka) - twierdzi prof. Pat Shipman w książce "The Animal Connection".Gdyby nie sukces ochrony przyrody w Polsce, Europa Zachodnia długo jeszcze czekałaby na wilka. Drapieżnik po 200 latach wrócił do Niemiec, Austrii, Danii, a nawet Zach. zawdzięcza Polsce... wilka. Najpierw wróciły do Polski Zach., potem do Niemiec, teraz do Danii i Holandii. Udało nam się ocalić charyzmatyczny gatunek, który najpierw prawie wytępiliśmy (w latach 70-tych występował tylko w dużych lasach w płn-wsch i płd-wsch Polsce). WWF_Polska (@WWF_Polska) 11 września 2018Człowiek wilkowi człowiekiemPonieważ nauczyliśmy się bać wilka, trudno nam przychodzi zrozumieć, że on może bać się nas. Z kolei łatwo przypisujemy mu intencje, których nie ma. Wystarczy, że nie ucieka, gdy znajdziemy się w zasięgu wzroku, by uznać, że jest "zuchwały". A może po prostu wilk jeszcze nas nie wyczuł, bo stoimy pod wiatr, albo nie dostrzegł, bo za dnia widzi słabo, nieostro i na dodatek jest powiedzeń czy związków frazeologicznych na temat wilka jest opartych na strachu przed tym drapieżnikiem. Wilcze oczy, wilczy apetyt, nosił wilk razy kilka... człowiek człowiekowi wilkiem... W straszeniu wilkiem osiągnęliśmy językowe mistrzostwo. Klasykiem jest oczywiście bajka o Czerwonym Kapturku z 1697 roku, która od tego czasu doczekała się wielu adaptacji i interpretacji. Mamy jednak już XXI wiek i warto patrzeć na te zwierzęta, uwzględniając cywilizacyjny postęp i odkrycia nauki ostatnich 300 lat. Niech to wybrzmi mocno: wilki polują na człowieka tylko w bajkach. Prawdopodobieństwo spotkania go jest podobne do trafienia piątki w totolotka (dlatego należy się z tego cieszyć).Jarosław Boberek w kampanii WWF Chrońmy Wilka / Wideo: WWF Bury, burek, piesekNajwiększym zagrożeniem dla wilka jest brak akceptacji społecznej ze strony hodowców i części myśliwych. W języku myśliwych wilk to: bury, burek, piesek. Myśliwy nie zapolowałby zatem na wilka, ale "poszedłby na pieska". W prasie bliskiej myśliwskim środowiskom nie brakuje nawoływań, by legalny odstrzał wilka przywrócić (ten nielegalny trwa, czego dowodem są znajdowane zabite przez ludzi osobniki). I jak zwykle argument w tych nawoływaniach jest ten sam, co w przypadku strzelania do innych gatunków: zabijamy je dla ich dobra. "Kolejnym etapem może być już tylko postrzeganie gatunku ludzkiego jako ewentualnego źródła pożywienia (…) Jeśli u nas wilk granicę tę przekroczy, jego los będzie przesądzony. Powstrzymać burego może jedynie lęk przed człowiekiem. Trzeba mu go przywrócić – w trosce o samego wilka" - czytamy w "Łowcu Polskim".Liczebność wilka w Polsce rośnie, ale już populacja w zachodniej części kraju uznana jest przez ekspertów za zagrożoną. Wilki giną w drogowych kolizjach, są zabijane przez ludzi. Żeby je obronić, musimy zatem bezwzględnie utrzymać ścisłą ochronę gatunku. Nie jest prawdą, że wilk bez ochrony da sobie radę. Już raz pokazaliśmy, jakie ma szanse z karabinem, zbiorowymi polowaniami i wnykami.
Dwa wilki, to przypowieść, którą zna wiele osób mających problemy z opanowaniem własnych myśli. Dlatego przy rozważaniach na temat nerwicy i lęków nie sposób jej nie przytoczyć. Ta przypowieść znana też jako bajka o dwóch psach. Mówi się, że te dwa wilki są w umysłach każdego z nas. Jeden z nich chce zmian. A drugi się tych zmian lęka. Tylko od nas samych zależy, którego z nich będziemy karmić i który zwycięży. Oczywiście karmimy je naszymi myślami, dlatego powinniśmy być rozważni, żeby nie wzmacniać tego wilka, który jest lękliwy. Naszym zadaniem jest dbanie o to, by wilk odważny rósł w siłę, bo wtedy my przestaniemy się obawiać wielu sytuacji, jakie przynosi nam stary człowiek tak mówił do swoich wnuków:– W moimi wnętrzu odbywa się straszna walka. Walczą ze sobą dwa wilki. Jeden reprezentuje lęk, złość, zazdrość, smutek, niepokój, żal, chciwość, arogancję, użalanie się nad sobą, poczucie winy, urazę, kłamstwa i fałszywą dumę. Drugi to radość, zadowolenie, zgoda, pokój, miłość, nadzieja, akceptacja, chęć zrozumienia, hojność, prawda, życzliwość, współczucie, odwaga i wiara. Taka sama walka odbywa się także wewnątrz was i każdej innej jedno z dzieci zapytało:– Dziadku, a który wilk zwycięży?– Ten, którego nakarmisz – odpowiedział dziadek.
Menu Strona główna Książki tematyczne, czasopisma Religia i religioznawstwo Chrześcijaństwo Wilki dwa. W obronie stada Opis Szczegóły Podobne produkty Kontynuacja głośnej książki „Wilki dwa. Męska przeprawa przez życie”. Ojciec Adam Szustak, dominikanin, jeden z najpopularniejszych kaznodziejów wędrujących po całym świecie i Robert „Litza” Friedrich, muzyk rockowy, ojciec, dziadek. Spotkali się po raz drugi. W grudniu 2016 roku nagrali wspólnie z portalem cykl rekolekcji „Wilki dwa. W obronie stada”. Od tamtego momentu odbyli jeszcze kolejne spotkania. Opowiadali sobie nawzajem o swoim życiu, odpowiadali na pytanie internautów, ale przede wszystkim toczyli walkę z własnymi słabościami w nasyconej szczerością rozmowie. Każdy z nas toczy walkę. Czy będzie wygrana? Najpierw odpowiedz, którego wilka karmisz: dobrego czy złego? To nie będą tylko pogadanki księdza i ojca rodziny, tylko bardzo konkretna, praktyczna zachętą do zmiany. Używając bardziej pobożnego języka, to jest zachęta do nawrócenia. Adam Szustak OP …chcę, żeby moje serce było czyste, żebym mógł mojej żonie powiedzieć „kocham cię” i nie musiał się tłumaczyć z tego, że ją kocham. Litza Zobacz produkty kupowane razem Poprzednie Następne Wilki dwa - męska przeprawa przez życie Torpedują słowem w walce o dusze! Rockowy muzyk i wędrowny kaznodzieja tropią dwa wilki, które żyją w każdym z nas. Wilk zły nie ma nam nic do zaoferowania, ale atakuje podstępnie, z zaskoczenia. Robi wszystko, żeby nas upodlić. Wkręca w najgorsze sytuacje. Wilk dobry to Wszechmoc, która z niczego... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -28% Cena: Cena detaliczna: 23,69 zł 32,90 zł Plaster miodu Może czytasz to wieczorem, siedzisz gdzieś tam w swoim pokoju, trzymasz w ręce kubek z herbatą, głucho wszędzie, ciemno wszędzie? A w tej ciemności przychodzi Chrystus. Chce zapalić w tobie jaśniejące źródło światła. On przychodzi i rozkazuje ciemnościom: świećcie!(fragment książki)Miód dla duszy.... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -28% Cena: Cena detaliczna: 25,13 zł 34,90 zł Straszna Książka Ktoś mógłby pomyśleć, że "Straszna książka" to tania sensacja. Ludzie emocjonują się strasznymi wizjami, przepowiedniami, apokaliptyczną literaturą. Rzeczywiście, trochę jest to prawdą, ponieważ wszystkich intryguje tajemnicza rzeczywistość. W tym myśleniu są jednak dwie drogi: albo można się od... Książka, op. twardaOprawa:twarda -30% Cena: Cena detaliczna: 34,93 zł 49,90 zł Góra obietnic ?Nazwałem tę książkę Górą obietnic, ponieważ w tym wyrażeniu kryje się dla mniebardzo istotna perspektywa odczytania Dziesięciu przykazań. Zwykliśmy przykazania traktować jako zbiór nakazów i zakazów, pouczeń i wskazówek, które mają kształtować życie człowieka wierzącego. Jest to swoistego rodzaju... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -4% Cena: Cena detaliczna: 25,92 zł 27,00 zł Ewangelia dla nienormalnych Autor przybliża konkretne spotkania i więzi ludzi z Bogiem Mojżesza, Gedeona, Tobiasza, Piotra Apostoła. Pokazuje Boga nieogarnionego i niepojętego w swej potędze i zarazem bliskiego w bezkresnej miłości do człowieka. Pokazuje Boga, który ma moc odwracania porządku tego świata i człowieka który ,... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -30% Cena: Cena detaliczna: 14,70 zł 21,00 zł Osioł w raju Osioł w raju to zupełnie nowe i znacznie poszerzone wydanie pierwszych rekolekcji wygłoszonych przez o. Adama Szustaka OP jako duszpasterza krakowskiego Dominikańskiego Duszpasterstwa Akademickiego Beczka. Książka stała się z czasem wizytówką stylu głoszenia o. Adama można powiedzieć, że jest wręcz... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -6% Cena: Cena detaliczna: 17,80 zł 19,01 zł Święci pierwszego kontaktu Myślisz, że niebo jest daleko? Błąd. Jego mieszkańcy są blisko ciebie. Nigdy nie tracą bestsellerowych "Świętych codziennego użytku" po raz kolejny udowadnia, że przyjaźń ze świętymi jest najlepszą towarzyską inwestycją. Są do twojej dyspozycji, stale gotowi do pomocy - całodobowo i... Książka, op. twardaOprawa:twarda -28% Cena: Cena detaliczna: 28,73 zł 39,90 zł Szusta rano Przedkawowy pandowo-filozoficzno-śmieszno-filmowy codziennik motywacyjny to książka, z którą o wiele łatwiej, mądrzej i przede wszystkim lepiej - jak mawia o. Adam “dobrzej” - można przeżyć każdy dzień. Złapać zdrowy dystans do siebie i innych, radzić sobie z trudnościami, jednocześnie pamiętając o... Książka, op. twardaOprawa:twarda -30% Cena: Cena detaliczna: 34,93 zł 49,90 zł Autorzy: Adam Szustak, Robert FriedrichWydawnictwo ZnakSeria 2017-10-23Oprawa: MiękkaRok wydania: 2017Ilość stron: 224Stan: nowy, pełnowartościowy produktModel: 9788324043521Język: polskiNr wydania: 1ISBN: 9788324043521EAN: 9788324043521Wymiary: 140x205 Podobne do Wilki dwa. W obronie stada Poprzednie Następne Góra obietnic ?Nazwałem tę książkę Górą obietnic, ponieważ w tym wyrażeniu kryje się dla mniebardzo istotna perspektywa odczytania Dziesięciu przykazań. Zwykliśmy przykazania traktować jako zbiór nakazów i zakazów, pouczeń i wskazówek, które mają kształtować życie człowieka wierzącego. Jest to swoistego rodzaju... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -4% Cena: Cena detaliczna: 25,92 zł 27,00 zł Osioł w raju Był taki czas, bardzo dawno temu, kiedy człowiek chodził z Bogiem za rękę. Codziennie po południu, w porze, kiedy wiał wiatr, człowiek chodził z Bokiem za rękę po rajskim ogrodzie. Był kiedyś taki czas, bardzo dawno temu, kiedy człowiek - mężczyzna i kobieta, nie mieli przed sobą żadnego wstydu.... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -30% Cena: Cena detaliczna: 13,31 zł 19,01 zł Osioł w raju Osioł w raju to zupełnie nowe i znacznie poszerzone wydanie pierwszych rekolekcji wygłoszonych przez o. Adama Szustaka OP jako duszpasterza krakowskiego Dominikańskiego Duszpasterstwa Akademickiego Beczka. Książka stała się z czasem wizytówką stylu głoszenia o. Adama można powiedzieć, że jest wręcz... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -6% Cena: Cena detaliczna: 17,80 zł 19,01 zł Postne smaki Wielki Post co roku stawia wszystkich chrześcijan w obliczu pytania o nawrócenie: to jaki jest plan na ten rok? Nawracać się czy nie nawracać? A jeśli, to jak? Można oczywiście nie planować nawrócenia i wejść w czas postu z rozbiegu, jak w każdy inny. Ale można też przyjąć jakieś założenia i potem... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -30% Cena: Cena detaliczna: 18,90 zł 27,00 zł Upojeni Bogiem Warto przekroczyć ciasną bramę i wejść na drogę prowadzącą do Boga - drogę szeroką, gdzie jest miejsce dla każdego i na drogę, która upaja szczęściem. Warto zdjąć sobie z oczu zasłonę i dostrzec, po co Bóg mnie stworzył, do czego mnie zaprasza, i gdzie jest moje szczęście. Boga nic nie jest w... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -30% Cena: Cena detaliczna: 16,80 zł 24,00 zł Ewangelia dla nienormalnych Autor przybliża konkretne spotkania i więzi ludzi z Bogiem Mojżesza, Gedeona, Tobiasza, Piotra Apostoła. Pokazuje Boga nieogarnionego i niepojętego w swej potędze i zarazem bliskiego w bezkresnej miłości do człowieka. Pokazuje Boga, który ma moc odwracania porządku tego świata i człowieka który ,... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -30% Cena: Cena detaliczna: 14,70 zł 21,00 zł Nocny złodziej ?Nocny Złodziej? to książka dla tych, którzy przeżywając w swoim życiu ciemność, zaczynają dostrzegać małe światełko. Światełko Złodzieja, który pragnie wtargnąć w ich życie i zabrać wszystko co złe, smutne, dobijające, wszystko co sprawia, że ciężko iść dalej. Każdy rozdział ?Nocnego Złodzieja?... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -30% Cena: Cena detaliczna: 27,93 zł 39,90 zł Jeszcze pięć minutek Znasz ten moment, kiedy zaraz po przebudzeniu mówisz błagalnym tonem „jeszcze 5 minutek”? Niby to tylko chwila, a przecież w 5 minut może się wydarzyć wiele. Można rzeczywiście jeszcze trochę pospać. Można leniwie sięgnąć po telefon i sprawdzić wiadomości. Można przejrzeć Fejsa lub Twittera, ale... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -28% Cena: Cena detaliczna: 35,99 zł 49,99 zł Plaster miodu Może czytasz to wieczorem, siedzisz gdzieś tam w swoim pokoju, trzymasz w ręce kubek z herbatą, głucho wszędzie, ciemno wszędzie? A w tej ciemności przychodzi Chrystus. Chce zapalić w tobie jaśniejące źródło światła. On przychodzi i rozkazuje ciemnościom: świećcie!(fragment książki)Miód dla duszy.... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -28% Cena: Cena detaliczna: 25,13 zł 34,90 zł Tamar. Wszystkie nieszczęścia kobiet Tamar. Wszystkie nieszcześcia kobiet to trzecia ? po Judycie i Esterze ? publikacja z serii opowiadaja?cej o kobietach, ich toz˙samos´ci i z˙yciowych zadaniach, na podstawie historii biblijnych. Tamar doznała w z˙yciu niemalz˙e wszystkich najwie?kszych tragedii, a jednoczes´nie potrafiła sie? od... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -8% Cena: Cena detaliczna: 32,24 zł 34,90 zł Akrobatyka małżeńska Akrobatyka małżeńska to książka, w której ojciec Adam Szustak OP próbuje udowodnić, że małżeństwo to najprostsza rzecz na świecie, ponieważ potrzeba do niej tylko dwóch elementów prawdziwego mężczyzny i prawdziwej kobiety, nic więcej. Posługując się wybranymi fragmentami z Biblii, Autor opowiada o... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -6% Cena: Cena detaliczna: 32,75 zł 35,00 zł Eucharystia. Instrukcja obsługi Eucharystia. Instrukcja obsługi nietypowypodręcznik, w którym o. Adam Szustak OP opisuje iwyjaśnia poszczególne elementy Mszy historyczne i kulturowe ciekawostki,pomaga zrozumieć gesty oraz symboleeucharystyczne, a sięgając do fragmentów Biblii,ukazuje, jak poszerzyć własną... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -6% Cena: Cena detaliczna: 32,75 zł 35,00 zł
- Ze względu na skryty tryb życia wilka, spotkanie z nim w lesie wciąż należy do rzadkości. Takie kontakty to naprawdę incydentalne przypadki - odpiera argumenty PZŁ Piotr Otrębski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. - Nie siejmy paniki - apeluje. Występowanie wilka w lasach jest naturalne, co - jak przekonuje Otrębski - wcale jeszcze nie oznacza, że będący na grzybobraniu babcia z wnuczkiem są zagrożeni i zostaną pożarci. Zanim w 1998 r. wilka szarego (łac. Canis lupus) objęto ochroną, był tępiony jako szkodnik. Od 1955 r. wypłacano nawet nagrody za jego zabicie. Trudno się więc dziwić, że 20 lat później wilk został wytępiony niemal do nogi. Obecnie polowanie na wilki jest całkowicie zakazane. Dopuszcza się jedynie odstrzały osobników chorych, niebezpiecznych lub atakujących stada. By jednak padł strzał, zgodę musi wydać Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska. W ciągu ostatnich 12 lat wydał ją 75 razy, zezwolił na odstrzał 188 osobników. Nie oznacza to jednak, że tyle wilków zlikwidowano. Według danych GDOŚ wyeliminowano 51 tych zwierząt. Były to przeważnie hybrydy lub osobniki chore, które w równym stopniu zagrażały zwierzętom hodowlanym, jak i własnemu gatunkowi. Ścisła ochrona sprawiła, że populacja wilka w Polsce odbudowała się i dziś występuje on w niemal każdym większym kompleksie leśnym. Dokładną liczbę trudno jest jednak ustalić. - Ze względu na tryb życia i pokonywanie ogromnych odległości przez wilki, może się zdarzyć, że jeden osobnik zostanie policzony kilka razy lub wcale - przyznaje Piotr Otrębski. GDOŚ zauważa, że w 2020 r. zgłoszono do Głównego Urzędu Statystycznego 3530 osobników. Myśliwi mają własne szacunki i mówią o jeszcze większej liczbie, choć nie podają konkretnie jakiej. - Liczebność wilków bytujących na terenie Polski w informacjach przekazywanych przez organizacje pozarządowe jest na pewno znacznie zaniżona w stosunku do stanu faktycznego - przekonuje Dominik Szary, rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego. Populacja wilka najpewniej zbliżona jest do tej, którą podaje Generalny Inspektorat Ochrony Środowiska, ustawowo odpowiedzialny za monitoring środowiska, w tym liczebność gatunków chronionych. Szacunki ustalone przez GIOŚ Polska zgłasza również oficjalnie do Komisji Europejskiej - w 2020 r. było to ok. 2000 osobników. Dwa tysiące osobników, to dużo czy mało? - Z biologicznego punktu widzenia zagęszczenie populacji wilka w poszczególnych kompleksach leśnych jest regulowane głównie przez dostarczanie pokarmu. Jeżeli tam jest dużo saren, jeleni i dzików, to też i przyrost populacji może być większy, a tak naprawdę większa przeżywalność szczeniąt. Każdy wilczy rodzic stara się, żeby swoje potomstwo nakarmić, ale nie wszystkie szczenięta przeżyją, jeżeli on nie dostarczy pokarmu - tłumaczy dr Robert Mysłajek, wiceprezes Stowarzyszenia dla Natury "Wilk". Jego zdaniem nie ma więc potrzeby wchodzenia ze strzelbą, żeby obniżać liczebność wilków. - To jest też niebezpieczne dlatego, że wilki żyją w grupach rodzinnych, gdyby zabić któregoś z tych rozmnażających się osobników, to ta grupa się rozpada. Te młodociane osobniki jeszcze dobrze nienauczone, jak polować na dzikie ofiary, mogą poszukiwać ofiar łatwiejszych, pojawiać się bliżej zabudowań. To taki behawioralny aspekt tego odstrzału, który pod wieloma względami psuje to, w jaki sposób wilki się w środowisku zachowują. To też trzeba bać pod uwagę. Prosi też, by do medialnych doniesień podchodzić bardzo ostrożnie (o atakach na ludzi i zwierzęta), podobnie jak do słów reprezentanta PZŁ o liczebności i zagrożeniu. - Dlatego że oni podają wszelkie możliwe argumenty, żeby tylko doprowadzić do tego, by na wilki można było polować. Jedyny tak naprawdę argument, który przedstawiają myśliwi jest taki, że wilki polują na zwierzynę, którą oni sami chcieliby pozyskać. Czyli wilki są dla nich konkurentem w środowisku - mówi naukowiec. Myśliwi - zdaniem wiceprezesa Stowarzyszenia dla Natury "Wilk" - przedstawiają takie wyliczenia, że jelenie, sarny i dziki zjedzone przez wilki to są dla nich straty ekonomiczne, a konkretnie dla poszczególnych kół łowieckiech. - To jest argument fałszywy, gdyż zgodnie z polskim prawem, a konkretnie ustawą Prawo łowieckie, dzikie zwierzęta występujące w środowisku nie należą do Polskiego Związku Łowieckiego. One należą do Skarbu Państwa. Myśliwy właścicielem zwierzęcia staje się dopiero, jak je upoluje, a nawet i to nie do końca, bo musi je oddać do skupu i ewentualnie kupić sobie to mięso - wyjaśnia Mysłajek. Przypomina, że to my, jako społeczeństwo, jesteśmy właścicielami dzikich zwierząt. - I to my decydujemy o tym, czy ono - sarna lub jeleń - ma być naturalnym pokarmem drapieżnika, bo to może być wilk albo ryś, czy też pozwalamy jakiejś uprzywilejowanej grupie 140 tys. osób (rzesza myśliwych należących do PZŁ - red.) na to, żeby w ramach swojego hobby tę sarnę i tego jelenia zabijali. 1 marca w lesie na pograniczu Brzozowa na Podkarpaciu wilki miały zaatakować dwóch pilarzy. Jeden z nich relacjonował, że dwa wilki zaszły go od przodu, a trzeci od tyłu. Zaatakowanemu z pomocą ruszył kolega. Obaj włączyli piły spalinowe i odganiali się nimi od zwierząt. Całe zajście miało trwać kilkanaście minut. Tuż po incydencie burmistrz Brzozowa wystąpił do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska z wnioskiem o udzielenie zgody na odstrzał wilków na terenie gminy. Podobne zdarzenia miały bowiem mieć miejsce nie po raz pierwszy. W sierpniu wilk miał się rzucić na grzybiarza w jednym z podlubelskich lasów. Mężczyzna oświadczył, że zdołał odgonić drapieżnika i skryć się w samochodzie. Informację o zdarzeniu władze gminy przekazały Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie, gdyż nie był to pierwszy taki przypadek. Wcześniej podobne relacje przedstawiło kilka kobiet, które zbierały w lesie jagody. Takie doniesienia zawsze traktowane są jednak z dużą ostrożnością. W październiku do napaści wilków miało dojść w innej części kraju. W Lututowie w woj. łódzkim przypuściły atak na bydło gospodarskie. Burmistrz zalecił mieszkańcom zachowanie ostrożności. Nie potwierdzono jednak, czy za atakiem stały rzeczywiście wilki, hybrydy czy zdziczałe psy. Po incydencie z pilarzami GDOŚ wydał zgodę na odstrzał wilków. - Ustalono, że wilki dopuściły się bezpośredniego kontaktu z ludźmi, nie płoszyły się na dźwięk pił mechanicznych - informował wówczas rzecznik GDOŚ. Podkreślił, że "było to zachowanie nienaturalne dla wilków, mogące świadczyć o zaburzeniach". - Dodatkowo, w czasie wizji terenowej doszło do kolejnego bliskiego kontaktu z wilkami, które - podobnie jak w przypadku poprzedniego zdarzenia - nie wykazywały żadnego lęku przed ludźmi, pomimo obecności dużego grona osób i pracy maszyn leśnych w pobliżu - powiedział Otrębski. - To były młode wilki, a to niestety właśnie takie młode osobniki bywają zuchwałe, bo nie są jeszcze nauczone wilczego zachowania - powiedział Otrębski. - Nie mają odpowiednich nawyków, które sprzyjają zachowaniu dystansu. - Jeśli mamy przypadki - bardzo rzadkie - bliskiego, potencjalnie niebezpiecznego kontaktu z człowiekiem, to zwykle okazuje się jednak, że to osobniki zaburzone: z powodu chorób lub innych przyczyn, np. zginęli rodzice (potrąceni przez samochody lub skłusowani). - Takie wilki nie mają wyrobionego lęku przed ludźmi. Tak było w przypadku Brzozowa. Tam ta trudna decyzja (o odstrzale) została wydana z ciężkim sercem - zapewniał. - Nie zawsze też bliskie spotkanie z wilkiem musi oznaczać zaburzenie wilka lub zagrożenie. Wilk jest żywą istotą i też ma prawo na przykład zabłądzić - dodał rzecznik GDOŚ. Inaczej na sprawę odstrzału wilków patrzą przedstawiciele Polskiego Związku Łowieckiego. Na początku roku Łowczy Krajowy Paweł Lisiak ocenił, że "na dłuższą metę nie można dobra jednego gatunku zwierząt przedkładać nad pozostałymi, a wilk to duży drapieżnik, który w wyraźnym stopniu oddziałuje na populacje innych zwierząt". W stanowisku PZŁ Łowczy uznał także, iż populacja wilków już dawno przekroczyła poziom uzasadniający "zrównoważone gospodarowanie" jej liczebnością. - Nadrzędną wartością, która powinna przyświecać wszystkim działaniom związanym z szeroko rozumianym zarządzaniem zasobami przyrodniczymi, jest potrzeba zachowania bioróżnorodności. Bez względu na sympatie czy emocje towarzyszące niektórym gatunkom zwierząt dziko żyjących. Tak też należy rozumieć cytowaną wyżej wypowiedź - oznajmił rzecznik PZŁ Dominik Szary, zapytany o to, czy Związek podtrzymuje stanowisko z marca 2021 r., czy też może coś się w nim zmieniło. Myśliwi mogą jednak zapomnieć o tym, że - jak chciałby Łowczy Krajowy - przejmą "kontrolę nad liczebnością wilków przez odstrzał". Rzecznik GDOŚ podkreślił, że w ogóle nie ma rozmów dotyczących zniesienia ochrony, czego chciałby PZŁ. - W tym kierunku nie idziemy - zapewnił Otrębski. Dodał, że nawet pojedyncze zgody na odstrzał wydawane są w sytuacjach naprawdę absolutnie ostatecznych, po dokonaniu analiz i konsultacji z ekspertami. Tak właśnie było w przypadku Brzozowa i ataku na pilarzy. - Tak naprawdę celem ochrony jest ochrona populacji, a nie pojedynczych osobników. Przedstawiciel Stowarzyszenia dla Natury "Wilk" potwierdza. - Oczywiście mogą zdarzyć się jakieś ekstremalne sytuacje, bo wilki zachorują, co ułatwia zbliżanie do ludzi. Mamy w Polsce przypadki wilków zakażonych świerzbowcem. Ten pasożyt powoduje, że drapieżniki tracą siły, sierść, mają strupy na skórze, nie są w stanie polować, więc zbliżają się do zabudowań. Zdarzało się, że wchodziły do nich, żeby się ogrzać. W ludziach od razu wzbudza to przerażenie, gdy duży drapieżnik przebywa w sąsiedztwie człowieka, ale tak naprawdę to ta istota szuka jakieś ciepłej kryjówki. Zazwyczaj te wilki poddawano eutanazji - przyznaje dr Mysłajek. Piotr Otrębski przypomniał, że przed objęciem wilków ścisłą ochroną gatunkową znano je głównie z bajki o Czerwonym Kapturku. - W tego typu opowieściach wilk występuje w postaci archetypicznej, jako ten złoczyńca. Dlatego teraz, kiedy ich populacja rzeczywiście zaczęła rosnąć, a wilk bywa widywany w swoim środowisku, zaczął budzić trwogę. - Tymczasem las jest jego naturalnym miejscem bytowania, siedliskiem. Podkreślić należy, że w latach 2002-2020 w całej Europie nie było ani jednego ataku wilka na człowieka ze skutkiem śmiertelnym. - Śledzimy wszystkie doniesienia medialne - potwierdza Otrębski, pytany o obecność wilka w świadomości społecznej. Zdaniem przyrodników większość tych doniesień jest niewątpliwie przesadzona. - Widać wyraźnie, że wilk jest przedstawiany w sposób tendencyjny. To znaczy, że media niejednokrotnie demonizują wilka. Podawane informacje o rzekomych atakach są niesprawdzane - mówi Otrębski. W ten sposób rośnie napięcie na linii człowiek-wilk, poruszenie w lokalnej społeczności. - Wilki z natury nie zbliżają się do ludzi. Musi wystąpić szereg zjawisk, które doprowadzają do sytuacji kontaktu wilka z człowiekiem - wyjaśnia rzecznik GDOŚ. Podobnego zdania jest dr Robert Mysłajek. - Socjotechnika, można powiedzieć obrzydzanie przeciwnika. To jest coś, co działa na umysł ludzki. Jesteśmy podatni na argument, że jakieś zwierzę może być niebezpieczne. To rzecz zrozumiała, każdy z nas ostrożnie podchodzi do zagrożeń, których nie zna, a wilków najczęściej nie znamy. - Badam wilki od 25 lat, odławiam je też do badań, uwalniam z wnyków, czy ratuję z kolizji samochodowych, i nigdy mnie żadna przykrość ze strony wilka nie spotkała. Ze strony ludzi wielokrotnie. Można powiedzieć, że z mojej życiowej perspektywy, to akurat nie wilki są najbardziej niebezpieczne - przekonuje wiceprezes Stowarzyszenia dla Natury "Wilk". - Prawdopodobieństwo, że coś w środowisku nam się stanie ze strony przyrody jest o wiele mniejsze niż to, że jakiś inny człowiek będzie dla nas zagrożeniem - ocenia Mysłajek. - W lesie największym zagrożeniem będą kleszcze, komary i tego typu istoty, a nie duże ssaki drapieżne. Nawet prawdopodobieństwo uderzenia piorunem jest wyższe niż to, że nas jakiś wilk zaatakuje. Naukowiec zwraca również uwagę na inny aspekt obecności wilka w otaczających nas lasach. - Drapieżnictwo wilków traktować można w kategoriach usług ekosystemowych, tj. dostarczanych przez środowisko człowiekowi. Dr Mysłajek dodaje, że to można bardzo łatwo wycenić, choćby dlatego że wilki i rysie są w stanie polować na zwierzęta w bardziej efektywny sposób niż myśliwi. - One selekcjonują ofiary w ten sposób, że zabijają te osobniki, które są łatwiejsze do upolowania, a wśród tych łatwiejszych są najczęściej takie niezbyt zdrowe. Wilki mają też ciekawą cechę, one łatwo i szybko wyszukują zwierzęta, które są martwe. To w przypadku padłych dzików jest szczególnie użyteczne, gdy walczymy obecnie z ASF, afrykańskim pomorem świń, a wektorem jego przenoszenia jest właśnie dzik. - Dziki często umierają. Martwych osobników poszukują leśnicy, rolnicy i pracownicy parków narodowych. To ogromne, kosztowne akcje, a i tak nie są oni w stanie dotrzeć do wszystkich martwych sztuk. Tymczasem drapieżniki robią to bardzo skutecznie - wyjaśnia przyrodnik. Wilki zjadają padłe zwierzęta i te nie są już później rezerwuarem choroby. - Jak wilki przetrawią takie mięso i wydalą, to w odchodach - co wynika z ostatnich badań - już tego ASF nie ma. To jest taka fajna ich rola, takiego sprzątacza środowiskowego. Oczywiście, wilki nie są jedynymi zwierzętami, które to robią, ale są bardzo skuteczne - stwierdza dr Mysłajek. Drapieżniki generalnie zjadają inne zwierzęta, w związku z tym one też ograniczają liczebność tych zwierząt. - Mówi się, że rolnicy nie lubią wilków, to trzeba dopytać, którzy rolnicy. Ci, którzy mają owce i krowy, oczywiście tak. Natomiast ci, którzy mają uprawy, to są zadowoleni - zauważa przyrodnik. - To, że wilki polują na dziki i dużych roślinożerców, które buszują w kukurydzy, to dla rolnika jest to błogosławieństwo. - Będąc kiedyś u rolnika, który mieszka na skraju Borów Tucholskich, a sam zresztą był myśliwym, mówił, że jest wkurzony na jedno z nadleśnictw, które jest ośrodkiem hodowli zwierzyny, i ciągle wypuszcza daniele, bo one wchodzą ogromnymi stadami na uprawy i mu je niszczą - opowiada dr Mysłajek. Rzecznik GDOŚ podkreśla natomiast, że utrzymanie ścisłej ochrony gatunkowej wilka będzie trudne bez akceptacji społecznej, zwłaszcza ze strony osób mieszkających w pobliżu lasów, czy też hodowców. - Dlatego hodowcy zwierząt otoczeni są przez państwo troską, wyposażani w akcesoria, które pomagają im zabezpieczyć się przed atakami, mają też prawo występować z wnioskami o odszkodowania. Takie odszkodowania naprawdę w ogromnej większości przypadków są wypłacane. W interesie państwa jest to, żeby hodowcy nie czuli się stratni w przypadku ataków wilka na hodowlę, żeby wiedzieli, że zawsze mogą liczyć na odszkodowanie, pod warunkiem, że swoje hodowle mają zabezpieczone w sposób wskazany w przepisach - wyjaśnił Piotr Otrębski.
dwa wilki w człowieku